poniedziałek, 10 czerwca 2013

'WOODSTOCK 2012' 3#

Obudziłam się rano i czułam się paskudnie. Załamana. Nikt nie przeprowadził z nami poważnej rozmowy o Bogu i ciężko było jakkolwiek dotrzeć do ludzi. Nie chciałam ich naciskać. Nie chciałam zmuszać. Czułam, że nie jestem w miejscu do jakiego powołał mnie Bóg i po prostu starałam się sobie coś udowodnić.

Woodstockowicze w naszym namiocie
W ciągu dnia mieliśmy dyżury w namiocie. Robiliśmy jedzenie rano aby ludzie z którymi rozmawialiśmy wieczorem, mieli miejsce do którego mogą wrócić aby gdy już przemyślą pewne sprawy mogli z nami o nich pogadać. Czasami musieli wytrzeźwieć. Czasami naprawdę przychodzili z głębokimi przemyśleniami, złamani tym co się działo. Chcieli zmian. A już tak poza tym, miejsce na Woodzie w którym jest cień i żarcie jest BEZCENNE. Choćby nie wiem co tam było najgorsza muza, kicz i disco polo ludzie wejdą. Taka zasada i już :D A zatem zwabialiśmy ludzi podstępem - na żarcie. "Ale jak to za darmo?! To możemy przyjść ze znajomymi?" Tak zawsze się zaczynało, ludzie nie wierzyli, że chcemy za darmo dawać im żarcie. Biblia mówi, że 'po miłości wzajemnej nas poznają' i właśnie taką postawę chcieliśmy przyjąć. Podczas jedzenia po  prostu gadaliśmy z ludźmi, jedni bardziej otwarci drudzy mniej. Zawsze coś wartościowego można było wynieść. Ja jednak miałam wielką blokadę, czułam się totalnie przegrana i ciężko było mi złapać pozytywne spojrzenie na cokolwiek. 

I wtedy Bóg postanowił zaskoczyć mnie najbardziej. Od początku jak tylko już przyjechałam na Woodstock i zaczęliśmy gadać z ludźmi ze Steigera (oni nie mówią po polsku, jest to mieszanka ludzi z Brazyli, Stanów, Rosji i wiele innych) to moją uwagę zwróciła jedna dziewczyna. I znowu można powiedzieć - przypadek, ale ja wiem, że to Duch Święty już wtedy chciał mi coś pokazać. Czułam, że muszę ją bliżej poznać, że chce jej coś opowiedzieć, że chce aby ona opowiedziała mi... 
I tego właśnie dnia Paige siedziała razem ze mną w namiocie. Zaczęłyśmy gadać, okazało się, że jest ze Stanów i, że bardzo radykalnie zdecydowała się iść za Jezusem jakiś czas temu. Paige jest mniej więcej w moim wieku. Zaczęłyśmy rozmawiać i po prostu gdy patrzyłam na nią widziałam tą pasję ! Taką niesamowitą pasję dla Jezusa, radykalizm i poddanie Duchowi Świętemu, a jednocześnie taką delikatność. Zaczęłyśmy się przed sobą otwierać i postanowiłyśmy się o siebie pomodlić. Już podczas rozmowy czułam zmianę atmosfery duchowej, jakiś ciężar ze mnie schodził, coś się zmieniało. Paige zaczęła się modlić i Bóg dawał jej obrazy na mój temat. Tak bardzo mnie to dotykało, że płakałam i płakałam - przyszedł mój przełom. Skończyłyśmy modlitwę i rozmowę i już wiedziałam, że dzisiaj będzie inaczej. 

Wieczorem postanowiłyśmy z Kasią zrobić kartony z konkretnymi napisami. Jest taka 'metoda' nazwijmy to;) że siadasz sobie na tym już znanym krawężniku z takim kartonem i ludzie po prostu sami do Ciebie podchodzą pogadać. Ludzie ogólnie wymyślają masę rzeczy 'całusy za free', ' wrzuć cokolwiek ci się nie przyda', 'szukam żony' itp. Ja pytałam Boga co ja mam napisać. Nie chciałam już mieć pustych długich rozmów o niczym, chciałam gadać z ludźmi, którzy z góry będą wiedzieć dlaczego tu siedzę. I Duch Święty dał mi taki napis ... 

CO JEST NAJWAŻNIEJSZE ?
A) MIŁOŚĆ      B) RELACJE       C) BÓG

I to było właśnie to ! Usiadłam z nim na chodniku. I siedziałam bite ponad 4 godziny ! Ludzie przechodzili masowo, większość krzyczała odpowiedź i szła dalej, ale cała reszta zatrzymywała się i rozkminiała o co chodzi. Najpierw krzyczeli jedną odpowiedź, ale dochodzili do wniosku, że przecież nie ma relacji bez miłości, więc może dwie są poprawne. W ten sposób wyeliminowałam osoby, które tylko chciały podrywać oraz te które nie miały głębszych rozkmin poza tym ile jeszcze dzisiaj wypić. Opiszę krótko tylko kilka osób, które najbardziej zapadły mi w pamięć. 

Paweł - przyszedł podrywać, ale kiedy się okazało, że nie mam zamiaru słuchać jego komplementów, flirtować i cieszyć się pod nosem, że jest bardziej niż miły zczaił, że może chodzi faktycznie o coś więcej. Zaczął opowiadać o swoim podejściu do kościoła, tym co dzieje się u niego w domu i jak bardzo bolą go pewne rzeczy. Z chłopaka w stuprocentach pewnego siebie, podrywacza na maxa, siedział przede mną złamany chłopak, który przyznał się, że jest pozerem, który działa tak by towarzystwo go akceptowało i aby nie wyróżniać się za bardzo niczym i mieć swoją pozycję. Przyznał, że nie kręcą go szybkie romanse i imprezy, ma dość łatwych dziewczyn i dlaczego nie ma więcej takich, które tak trudno zdobyć. Powiedział, że ciężko mu znaleźć sens... to była dobra rozmowa. Opowiedziałam mu moją historię i podejście do życia. Nie pomodlił się ze mną, ale powiedział, że będzie pamiętał to, że w końcu otworzył się przed kimś i odkrył siebie. 

Z kartonem, herbatą, gotowa na krawężnik xD
Dawid - rozmowa trwała 3 godziny, nigdy go nie zapomnę. Chciał popełnić samobójstwo. Bardzo ciężkie życie. Opowiedział mi wszystko o swoim historii i dylematach. Bardzo inteligentny chłopak. Podczas rozmowy był koncert na który czekał przez cały Woodstock. Poszedł na jeden kawałek i wrócił do mnie mówiąc "ej bałem się, że mnie olejesz i pójdziesz, musimy dokończyć tą rozmowę" i już nie wrócił więcej na koncert. Na koniec rozmowy powiedział : " Przez całe moje życie miałem dwie poważne rozmowy kiedy otworzyłem się i byłem totalnie szczery. Nikt nie potrafił mnie słuchać ani wczuć się w moją sytuację. To jest moja druga rozmowa na moje całe życie i nigdy jej nie zapomnę. Chcę wierzyć jak Ty i będę szukał Boga, dziękuję."

No name - nie pamiętam jego imienia ! No jak nic nie pamiętam ! Ale to jest mój kumpel, który był jako pierwszy w moją nieudaną noc ewangelizacji. Cała rzecz polega na tym, że on po prostu był. Zawsze. Czekał aż pojawię się na krawężniku i po prostu słuchał. Za każdym razem kiedy opowiadałam świadectwo, on był. Czasami dorzucał komentarz 'ej zapomniałaś powiedzieć o tym!' i mówił innym, że warto posłuchać, bo on już słucha chyba 20 raz i za każdym razem chce mu się płakać. Bardzo niedowartościowany chłopak, który szukał akceptacji... bardzo mnie dotykała jego potrzeba Ojca i szukanie Boga z jednoczesnym cały czas zaprzeczaniem, że istnieje. Strasznie pogubiony i strasznie kochany. Nie modliłam się z nim. Ale to co mu dałam to poczucie akceptacji, lubienia i tego, że cokolwiek robi i decyzje podejmuje to zawsze może wpaść na krawężnik pogadać. 

Mikołaj - to jest moja ulubiona historia ! Chłopak był trzeźwy (to już było miłe) i mądre oczy miał. Na początku po prostu słuchał. Postawa - nauką w sumie można wiele wytłumaczyć i ja się tym interesuje. A z drugiej strony podejście bardzo wrażliwe i z dużym szacunkiem do ludzi i poglądów. Powiem tak. Mase czasu siedział. Bardzo słuchał i podczas mojej rozmowy z nim, rozmawiało ze mną z jakieś 5 osób, ale po tych chyba 3 godzinach. Mikołaj stwierdził : 'ej czuję coś. jest jakaś prawda w tym co mówicie. dotyka mnie to. chyba też chcę tego' Razem z Kasią jak dzikie i szalone się ucieszyłyśmy. Pomodliłyśmy się i dałyśmy Biblię zapraszając na poranne śniadanie... Mikołaj przyszedł !!! Powiedział co przeczytał wieczorem i co zwróciło jego uwagę w Biblii, miał też niesamowity sen, który sam sobie na dodatek wytłumaczył! Wiedziałam, że jeżeli choćby on miał być tą jedyną osobą, dla której miałam przyjechać na woodstock to było warto. Jak bardzo było warto !!!

Paige, razem z częścią zespołu NLM
Ogólnie bardzo skróciłam te historie. Wiele nie opowiedziałam. Ale powiem, że modliłam się z Kasią o uzdrowienia rodzin kilku osób, o przyjęcie Boga, przeprowadziłam dziesiątki rozmów podczas, których ludzie płakali i postanawiali zmienić swoje życie, dawałam miłość ludziom, których nikt nie chciał kochać. Robiłam kanapki i cieszyłam się, że mogę tak usługiwać tym ludziom, grałam na gitarze przed naszym dzikim namiotem. Gadałam z księżami i cieszyłam się, że popierają naszą działalność pomimo różnicy wyznań.

Ze Zwierzakiem ! koncert szaaaaaał
Chodziłam na koncerty i świetnie się na nich bawiłam ! Nawiązałam przyjaźnie na całe życie. Mam kontakt z Paige do tej pory, a mija już prawie rok. Paige czuje, że Bóg postawił ją w moim życiu aby się o mnie modliła i robi to regularnie i co jakiś czas wysyła mi wizje jakie ma podczas modlitwy oraz słowo, które mówi jej Bóg do mnie i o mnie. Była teraz na trasie koncertowej NLM w Polsce i widziałam się z nią. Poznałam się blisko z Martą, która myślałam, że mnie nie znosi a ona myślała to samo o mnie. Jest to moja znajomość wakacji 2012 ! Ale to w kolejnym wpisie.

Powiem tylko tyle. Posłał mnie tam Bóg. I wlał to pragnienie w moje serce 7 lat temu. Miałam mase okazji aby nie pojechać. Mogłam to uznać za moją zachciankę. Ale nie zrobiłam tego. Kiedy już byłam diabeł próbował oszukać mnie i zniechęcić. Ale nie poddałam się. Ile razy w życiu poddajemy się tylko dlatego bo spotykają nas na drodze przeciwności ? Ile bym straciła gdym się postanowiła poddać ? Ile ominęło by mnie i ludzi, którym mogłam pomóc. 

Poza tym kolorowe historie i huczne świadectwa mają za sobą wiele szarości, codzienności i zmagania. Przygoda na woodstocku brzmi fajnie z zasady, jednak prawda jest taka, że każdego ranka trzeba wstać i walczyć o swój czas z Bogiem gdy dookoła wszędzie są ludzie i namioty, upał jest nie do zniesienia, ludzie naprawdę są bardzo pijani i bywa niebezpiecznie, czasami najzwyczajniej w świecie siada psychika, a po nocy gadania z ludźmi czuć doła i świadomość tego, że ten świat naprawdę ginie, ale wiem jedno ...jest warto. Jest warto bo chce mieć szalone i kolorowe życie z Bogiem, nawet jeśli początki są szare i wyczerpujące, chcę bo ... 

Każdy z nas pisze swoją historię z Bogiem. Nikt nie zajmie Twojego miejsca. Jesteś wyjątkowy i unikalny. Poddaj się Bogu. On wie. Naucz się Go słuchać, a Twoje życie nigdy nie będzie nudne. Po prostu. To nie wymaga wiele. Po prostu spędzaj czas ze swoim Bogiem i On sprawi, że zaczniesz słyszeć rzecz i widzieć plany dla Twojego życia, które sprawią, że nikt nie powie, że Twój Bóg jest nudny. 

Nie poddawaj się. Jesteśmy stworzeni do wielkich rzeczy dlatego, że nasz Bóg jest wielki.

Moja historia Woodstockowa nie kończy się jednak w tym miejscu... Jezus miał inny plan...i o tym następny wpis.

P.S.
Za niedługi czas skleję filmik z Woodstocku i wstawię :D promise !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz