wtorek, 31 sierpnia 2010

widzimusię

Ostatnio znowu postanowiłam bardziej intensywnie szukać prawdziwego obrazu Boga. Prawdziwego. Bo nie chcę znać Boga tylko takiego jaki przedstawia mi kościół, czy ludzie wierzący ,których znam; nie chcę też żeby na mój obraz Boga wpływało to jak ja się czuję, czy to co przechodzę w życiu.
On jest Bogiem żywym. To znaczy, że jest osobą. To znaczy, że ma charakter i, że ma konkretne cechy, które ja chcę poznać aby kochać Go i ufać Mu. Jak mogę zaufać komuś kogo nie znam, jak mam go kochać.
Kiedy się modliłam natknęłam się na kilka psalmów pod rząd, które były idealne na moją potrzebę :)

Cały ten psalm jest piękny ! I po prostu napawa mnie wieeelką radością i wdzięcznością i sprawia, że chcę poznawać Boga więcej i więcej, ale ja się skupiłam na konkretnym Jego fragmencie.

" Łaskawy i miłosierny jest Pan,
Nierychły do gniewu i pełen łaski,
Dobry jest Pan dla wszystkich,
A miłosierdzie jego jest nad wszystkimi jego dziełami."
Ps. 145, 8-9

- łaskawy i miłosierny
ŁASKAWY to znaczy, że pomimo różnych moich błędów, grzechów, nieposłuszeństwa... pomimo tego, że od Niego odchodzę i często bardzo świadomie popełniam pewne błędy on dalej nie zmienia o mnie swoich myśli i Jego plany względem mnie się nie zmieniają. Dalej... albo nie. TYM BARDZIEJ wszystko mam z łaski. Wszytko mam dlatego bo On tak chce. Nie dlatego, że ja postępuję uczciwie czy spełniam dobre uczynki... nie dlatego, jestem jakaś konkretnie. Jego łaska jest po prostu. Jego łaska to Jego najpiękniejsze "widzimisię" i zachcianka względem mnie. To jest łaska. Nic na nią nie wpłynie ani jej nie zabierze, bo Bóg jest łaskawy i wieczny. Oh.... !!!! Nie mogę przestać się tym zachwycać. NIC nie muszę, a On mnie po prostu kocha przez swoją łaskę !
MIŁOSIERNY czyli NIESROGI. Czyli na wszystko patrzący przez ofiarę miłości Swojego Syna. Miłosierny bo nie wspomina tego co było, ale patrząc na mnie mówi: "Postąpiłaś źle i to był grzech, ale teraz odwrócić się od tego, zapomnij o tym, bo jest lepsze przed Tobą. Nie ma kary dla ciebie. Karę za twoje grzechy odbyłem Ja. Teraz żyj w wolności i radości. Kocham cię i grzechów twoich nie pamiętam. Patrzę przez miłość, a miłość wszystko zakrywa."

- nierychły do gniewu i pełen łaski
Bóg jest cierpliwy. Ale nie jest cierpliwy w naszym ziemskim rozumieniu. On się szybko nie gniewa.... nie! ON SIĘ W OGÓLE NIE GNIEWA. Bo ponad gniewem jest pełna łaski miłość. Miłość, która zakrywa gniew. Miłość do ukochanego człowieka, którego stworzył by kochać. I niezależnie od grzechu ta zasada się nie zmienia. Dlatego Bóg się nie mnie nie gniewa. Bóg mnie kocha i poucza, ale nie gniewa się, bo jest inny niż nasi ziemscy rodzice.

- dobry jest Pan dla wszystkich,
a miłosierdzie jego jest nad wszystkimi jego dziełami.
To jest potwierdzenie na to, gdybym pomimo tego co wyżej napisałam uważała, że moja wina jest zbyt wielka bądź tym razem nie zasługuję na łaskę.Ona jest nad każdym dziełem jego pięknych rąk. Ja jestem dziełem Jego rąk. Jestem Jego cudownym pomysłem i piękną wizją... Jestem spełnieniem Jego marzenia. TY jesteś spełnieniem Jego marzenia. Czu to nie olśniewające ?! Moja osoba, to jaka jestem... w stuprocetach on kocha i to właśnie jest Jego spełnione marzenie.

Panie proszę Cię o ducha mądrości i objawienia ku poznaniu tego jaki na prawdę jesteś.

sobota, 7 sierpnia 2010

po pierwsze z pierwszych

Punkt pierwszy :

pokora.

Jak przejdę to choć w 10% to napiszę kolejny post.
Nie ważne jak bardzo i nie ważne kto zrani... ważna jest moja postawa. Ważne jest jak ja na to odpowiem. Ważne czy uniosę się honorem i moim własnym poczuciem sprawiedliwości czy po raz kolejny zamknę usta i pozwolę żeby to Bóg poukładał za mnie sprawy.

To jest nasz problem ludzie. Boimy się kochać Boga i pozwolić Jemu kochać nas ponieważ oznaczało by to, że nie mamy dalej kontroli. Że mówimy komuś " pozwalam Ci kochać mnie takim jakim jestem" oznacza to = oddaję kontrolę i nie staram się już nic robić sam. Wiem co mówię.
Dlaczego ciągle tak bardzo szukamy naszej sprawiedliwości ? Dlaczego gdy widzisz kogoś na ulicy tak łatwo przechodzą Ci przez usta słowa pogardy, śmiechu czy obrazy ?! Dlaczego gdy spotykasz się ze znajomymi to głównym tematem są Ci których lubisz mniej bądź działają Ci na nerwy ?! Dlaczego nie szanujesz swoich rodziców ?! Dlaczego tak często obwiniasz ich za to co Cię spotkało, jakie masz życie ?!
Wiem, że byłabym inna gdyby nie alkoholizm mojego taty. Wiem, że moja mama jako 23 letnia dziewczyna nie musiałaby uciekać z domu z dzieckiem pod pachą. Wiem, że ... wiele wiem, ale nie napiszę bo dotyczy to ludzi których znacie i spotykacie. Można tak bez końca.
Bez końca obwiniać, zarzucać, wyśmiewać, być pogardliwym... cynicznym.... dlaczego cynizm jest uważany za coś "fajnego" ???!!!! Dlaczego ?! Dlaczego chłodne podejście i cyniczne uśmiechy są uważane za cechę ludzi silnych, lubianych w towarzystwie ?! Powiesz nie ? Właśnie, że tak dokładnie jest tylko nigdy tego tak nie nazywasz.

Jeśli pozwolisz choć ułamkowi złości, cynizmu czy chłodu i rezerwy do życia wejść do Twojego codziennego życia to jesteś w WIELKIM kłopocie. Ja wiem co mówię. Piszę tu tylko to, co sama przeszłam. I wiem co dzieję się ze mną przez to, że dałam goryczy i pretensjom na jedną chwilę wygrać.
Mam za co mieć pretensje i do kogo. JAK KAŻDY Z NAS.

POKORA.
Kiedy potrafię zrezygnować z mojego zranienia i powiedzieć wybaczam i już nigdy tego nie wspomnieć.
Iść do osoby, która jest w czymś gorsza ode mnie i powiedzieć : świetnie ci idzie ! Bo wiesz, że tak jest...nawet jeśli jest to nie tak dobre jak Twoje.
Iść do osoby, która jest w czymś lepsza od ciebie i bez zawiści i zazdrości powiedzieć : jesteś świetna!
Nie oceniać ani w słowach i myślach nawet gdy jest się pewnym swojej racji. NIE OCENIAĆ. Biblia mówi, że jedynym Sędzią jest Bóg. Gdy wymawiasz słowa osądu to stajesz na przeciwko tronu Boga i mówisz " Jezu zejdź na chwilę, bo muszę koniecznie powiedzieć tej osobie, że to co robi jest idiotyzmem, że tragicznie to zrobiła, że nie ma gustu, że bez potrzeby coś powiedziała ( bądź cokolwiek tam sobie wstawisz). I zwalasz Boga z tronu i se na nim siedzisz.
Pokora jest wtedy gdy potrafisz zrezygnować ze swoich potrzeb na rzecz cudzych. Gdy usługujesz innym. Swoim czasem, dobrym słowem, swoim talentem, swoją miłością.

*pokora jest bardzo często mylona ze słabością i brakiem zaradności życiowej. To jest co z niej zrobił diabeł. Pomieszał nam w głowach. ot co. Wierz lub nie.

Tak więc przede mną bardzo trudna sytuacja i jeśli choć trochę pozwolę Bogu zadziałać przez moją pokorę dam znać.

aga.