środa, 23 czerwca 2010

Norwegia, dzień 3

Siedzę w małej, obskurnej kuchni. Maks jeździ na stojącym rowerze, który odbija się kontrastem na białej ścianie, na której tapeta pożółkła ze starości. Mały stolik i trzy plastikowe krzesełka. Jedyne z czym mi się to kojarzy, to domek, który budowałam Sims-om gdy jeszcze nie miałam pieniędzy... nie wiem jakim cudem kogoś tutaj było stać na taki rower. Ola rozgląda się dookoła i je kabanosa z majonezem (?!), Hania tłumaczy swoje CV, a ja zastanawiam się na tym jakim cudem tu trafiłam, bo naprawdę to był cud.

Przyjechaliśmy do Alesund wczoraj w „nocy” o godz. 1.30. Piszę „nocy” ponieważ jest tu akurat okres „białych nocy” co oznacza, że słońce nie zachodzi, czyli... jest jasno jak w dzień przez całą dobę. Jest to...DZIWNE. Bo gdy nie jest ciemno, naprawdę nie chce się spać nawet po 36 godzinnej podróży. Domki w okolicy są urocze. Dosyć małe, kolorowe, w każdym oknie są lampki i zasłonki zawieszone w podobny sposób. Dookoła spokój i cisza. Jednak nasz domek choć z zewnątrz nie wyróżnia się niczym szczególnym ( biały ze zdartą farbą, wysoki, bez zasłon i lampek) to w wewnątrz... mały obskurny i zamieszkały przez Polaków szukających tu pracy, bądź już posiadających... bez kitu czuję się uchodźcem.

Otwieram drzwi do pokoju, a tam miejscami pleśń na ścianie i zdarta częściowo tapeta. Ja, Maks i Hania (jego dziewczyna), Ola (siostra Maksa) i Jacek (tata Oli i Maksa)- my wszyscy oto tutaj wymienieni mamy się zmieścić w tym oto pokoju à15 m2. Szybka wymiana spojrzeń, uśmiech Jacka (bezcenny), szybkie przemeblowanie, materace i pościel, prawie gotowi. Prawie, bo moje włosy to patelnia na której był smażony kotlet, a zapach stóp to co najmniej ser pleśniowy. W sytuacji tej oto, ukradkiem aby nie obudzić reszty ludzi, którzy w domku mieszkają, skradłyśmy się do łazienki o wymiarze...hmm, no jedna osoba to może i da radę. Nie było mowy o prysznicu, więc witaj kolejna „noco” o zapachu skisłego ogóra.

! PRYSZNIC ! ...jedyna rzecz o jakiej rano marzyłam. I powiem, że to było piękneeeeee. Woda jest cudowna, miękka ! Wyjęłam świeżutkie ubrania z torby, make up i już przypominałam siebie J

Śniadanie... no powiem szczerze : nie dla mnie ono dziś, ot co ! Tak już jest, że są posty ustalone, ale są takie które wypływają z potrzeby ducha. To był właśnie ten. Mój duch już od wczoraj wołał. Niekiedy bywa, że czujesz jak wewnętrznie cię rozrywa uczucie tego, że coś się dzieje, że jeszcze nie wiesz o co chodzi, ale wiesz, że teraz jest czas oddawania Bogu i słuchania Jego głosu. Nie wiem jak to będzie ze słuchaniem w otoczeniu 5 osób co najmniej, ale wierzę, że Bóg będzie mówił i pokazywał, tak jak wczoraj podczas podróży.

Wczoraj o godz. 4.00 wsiedliśmy na prom...PROM ! Pierwszy raz w moim życiu. P-R-O-M ! Cudownie ! Nie jestem w stanie opisać tego jak bardzo się cieszyłam. Mogłam być Kate, która bawi się na roztańczonym pokładzie Titanica ! Ale nie byłam ... bo nie było Leonardo. Zresztą co mi po nim. Niebo było bajeczne ! Poprzez kolory dzikiej pomarańczy po lawendowe pole ! Bardzo się tym cieszyłam, ale tylko jedna myśl chodziła mi po głowie. Boże jaki masz plan dla mnie tutaj. Czemu dałeś mi taką możliwość aby jechać do Norwegii. Dlaczego tutaj i dlaczego teraz. I powiem coś. Tak piękne widoki jakie widziałam naprawdę przybliżały do Boga i wywoływały wołanie mojego ducha, który widział i karmił się dziełem rąk Tego, który jest jeszcze piękniejszy. To było czyste uwielbienie mojego serca. Uwielbiałam Boga bez słów. Czułam bliskość i miłość, jakiej bardzo potrzebowałam, ale czułam się zbyt winna aby o nią prosić czy zabiegać. Ale dostałam ją darmo, za nic.

Wiem, ze ciągle jeszcze Go nie kocham, ale chcę właśnie tutaj aby On nauczył mnie, co to znaczy kochać Go.

Tak więc kończąc pisać na dzisiaj, mam nadzieję, że znajdziemy pracę. Jutro idziemy rozdawać CV. Jeśli będzie praca, będą pieniądze i możliwość znalezienia innego miejsca J

2 komentarze:

  1. czytając tego posta mam wrażenie, że to jakaś fikcja, a Ty siedzisz sobie w swoim domku i klikasz. niesamowite jest to jak Bóg objawia swoją chwałę poprzez SWOJE stworzenie. masz racje pisząc, że On sam się w Tobie uwielbia poprzez widoki. wiem coś o tym. dziękuje, że piszesz nam to wszystko. bez kitu, Chwała Panu!

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana Ty moja ! Jż napisałam Ci na FB, krótkie info, a reszta jak się dorwe do neta ponownie. Dzięki kochana za kom.<3

    OdpowiedzUsuń